sobota, października 25, 2014

Jestem na miejscu :))

Witajcie,

Z pięcioma przesiadkami w końcu dotarłam do Kalifornii :),po męczącym szkoleniu i podróży z przygodami jestem na miejscu...ale zacznijmy od początku.

Podróż

Wyleciałyśmy z Adą ( inna au pair,które leciała tego samego dnia) z lekkim opóźnieniem o godzinie 7 do Brukseli,miałyśmy tylko 1h 10 min na przesiadkę,więc wiedziałam,że jak pierwszy samolot się spóźni,możemy mieć problemy i niestety się nie myliłam,zanim wyszłyśmy z samolotu,znalazłyśmy dobry terminal ,zostało nam tylko 20 min do startu,kolejka do kontroli ogromna,a gdy pytałyśmy ludzi czy puszczą nas bez kolejki,bo mamy za 20 min lot ,to oczywiście odp była No i ''it's ok'' ...nie nie było to ok,bo mogli ruszyć cztery litery i wpuścić nas bez kolejki,sami chyba lubią sobie robić dodatkowe problemy,a my się stresujemy.A więc spóźniłyśmy się na lot do Newark. Zadzwoniłyśmy oczywiście do biura z Polski a następnie udałyśmy się do okienka tych linii.Po godzinie czekania znaleźli nam inny lot,a nawet dwa ! :( Z Brukseli do Zurichu (6 h czekania na lot i 1h 10 min lotu) i z Zurichu do Newark( 9h lotu) .Na miejscu zamiast być o 12 w południe,dotarłyśmy o 21.
Jeśli Wam przydarzy się taka sytuacja na lotnisku powinniście dostać voucher na posiłek,my oczywiście musiałyśmy się upominać,ale dostałyśmy 15 euro na osobę.Na obiad w pizza hut wystarczyło :) Ogólnie lotnisko w Brukseli jest bardzo nieczytelne,ciężko cokolwiek tam znaleźć,nie ma żadnych znaków i traci się na tym trochę czasu. Zurich w porównaniu do Brukseli to bajka :)

Niestety miałyśmy pecha z walizkami,dużo przesiadek i bagaż został zgubiony.Dostałam go dopiero w dniu wylotu ze szkolenia do Kalifornii...czyli zajęło im to 4 dni ( Ada dostanie go dopiero w poniedziałek,jej również zgubili ). Jeśli też coś takiego Wam się przytrafi,możecie zrobić zakupy za 100 dolarów ( bielizna,kosmetyki,ubrania). Linia lotnicza w przeciągu 3 miesięcy musi Wam zwrócić koszt tych rachunków ( wysyłacie je na adres siedziby danej linii). Mój bagaż nie dość ,żę był rozwalony to w dodatku był wybrany do sprawdzenia w środku ( jeśli Wasz też zostanie wybrany,w walizce będzie biała kartka Notice of baggage inspection) no i niestety bye bye pięknie zapakowane prezenty,wszystko było rozwalone,nawet moje pudełka od płyt cd były połamane.

Szkolenie

W sumie to nudno,jedzenie nie dobre .Na szkoleniu było 118 osób,z tym 5 z Polski :) Najlepszy team. Dużo Niemek i głośnych Brazylijek :) Na szczęście czas tam leci jak szalony.

Ze szkolenia wylatywałam o 15:30 do Denver i z Denver do San Jose o 19:30,na miejscu byłam o godzinie 21 ,długaa męcząca podróż.


O moich pierwszych dniach i przyszłym tygodniu wkrótce,jutro mam urodziny małej na 20 osób i jest to trochę stresujące :)

A tymczasem poniżej parę zdjęć z dzisiejszego spacerku po okolicy :

















1 komentarz:

  1. Mimo różnych przeżyć, super, że jesteś już na miejscu! W końcu tyle na to czekałaś...( jak my wszyscy..:D)

    Genialne fotki <3

    OdpowiedzUsuń